Wagon rowerowy Kolei Dolnośląskich
wyruszył z Wrocławia do Świdnicy!
wyruszył z Wrocławia do Świdnicy!
W sobotę na trasie Wrocław Główny – Sobótka Zachodnia – Świdnica w swój pierwszy oficjalny kurs wyruszył specjalny wagon przystosowany wyłącznie do przewozu rowerów. Jechaliśmy tym pociągiem i choć oczywiście wdrożone rozwiązanie ma swoje wady i ograniczenia, nasze pierwsze wrażenia okazały się pozytywne. Wagon rowerowy czytamy jako wyraźny sygnał zmiany, nieprzychylnego do tej pory podejścia naszego lokalnego przewoźnika do podróżnego z rowerem.
Zmiana podejścia do rowerzysty w pociągu
Najważniejsza dobra wiadomość jest taka, że wdrożenie wagonu rowerowego można odczytywać jako niewątpliwy punkt zwrotny w polityce Kolei Dolnośląskich względem przewożenia rowerów pociągami. Do tej pory z różnych przyczyn (częściowo obiektywnych trudności, a częściowo z braku woli) nie udało się stworzyć odpowiednich warunków do przewożenia rowerów w nowych pociągach tej spółki. Polityka polegała na zniechęcaniu potencjalnych pasażerów do takiego pomysłu. Takiemu celowi służyć miała zaporowa cena biletu na rower w wysokości 7 zł połączona z ryzykiem wyproszenia z pojazdu, gdy konduktor uznał, że jest już na rowery za mało miejsca. Warunki te eliminowały skutecznie zwłaszcza rodzinne wyjazdy rowerowe (cena biletu x 4 osoby x 2 strony), które łatwiej i taniej było realizować samochodem. Teraz zrobiono coś, co ewidentnie obliczone jest na przyciągnięcie i zaspokojenie potrzeb klienta – rowerzysty. Co prawda cena biletu na rower nie spadła, ale konkurencyjność usługi poprawiła trochę inflacja i przede wszystkim wagon rowerowy eliminuje ryzyko, że nie uda się wrócić z rowerem do domu. Miejsc w wagonie jest aż 40! W cenie otrzymujemy też dodatkowy bonus w postaci załadowania i wyładowania roweru przez obsługę pociągu. Rower oddaje się do wagonu jak do szatni, w zamian dostajemy numerek, na podstawie którego jest on na koniec wydawany. Sprzęt jest mocowany w specjalnych stojakach przez dociśnięcie siodełka, ale w sposób, który nie powoduje jego uszkodzenia (czego można było się obawiać). Załadunek i rozładunek rowerów przebiega szybko i sprawnie. Miejsce dla roweru rezerwuje się wcześniej, co daje pewność, że rower pojedzie.
Skala pilotażowa
Niestety uruchomienie wagonu rowerowego to dopiero pierwsza jaskółka na drodze do zmian, które powinny zajść w pociągach regionalnych i jeszcze długo zbyt różowo nie będzie. Po pierwsze skala wdrożenia jest na razie bardzo ograniczona. To pilotaż na jednej linii Wrocław – Świdnica (z opcją rozszerzenia na linię Wrocław – Milicz, którą obsłuży drugi przygotowany wagon). Realizowany przewóz odbywał się będzie na razie tylko w wakacyjne weekendy.
Wady rozwiązania
Niewątpliwie poważną wadą tego rozwiązania jest jego mała elastyczność. O ile wsadzając rower do zwykłego pociągu możemy zrobić to na dowolnej stacji, o tyle do wagonu rowerowego dostęp mamy tylko na dedykowanych temu stacjach. W przypadku uruchomionej linii oprócz stacji początkowej i końcowej jest to jeszcze Sobótka Zachodnia. Pociąg z wagonem rowerowym jest tylko raz na dzień. Wyjeżdża rano (8:50) z Wrocławia Głównego i wraca po południu (17:30) i trzeba się do tego dostosować.
Ograniczenia techniczne
Uruchomienie wagonu rowerowego to jeszcze nie jest początek rowerowej rewolucji na dolnośląskich torach. Niestety nie będzie też tak, że w krótkim czasie wagony rowerowe pojawią się na wszystkich atrakcyjnych dla rowerzystów liniach. Rozwiązanie ma bowiem szereg ograniczeń technicznych, które to utrudniają lub uniemożliwiają. Z jednej strony nie wszystkie używane przez Koleje Dolnośląskie szynobusy spalinowe, które obecnie dojeżdżają do atrakcyjnych miejsc, są wystarczająco mocne, aby wagon rowerowy pociągnąć. Z drugiej strony problemem jest prędkość. Wagony rowerowe nie mogą poruszać się szybciej niż 100 km/h i montaż ich spowalniałby za bardzo dłuższe kursy. Duża część szynobusów nie ma ku temu odpowiednich przyłączy. Montaż takich, wiązałby się z jeszcze większym ograniczeniem prędkości (do 70km/h), co przekreśla taką opcję. Jak dowiedzieliśmy się, kolejną linią (po wspomnianych do Świdnicy i Milicza), gdzie realnie rozważane jest pojawienie się pociągu z wagonem rowerowym, jest obecnie jedynie linia z Wrocławia do Kłodzka. Na poprawę sytuacji na innych atrakcyjnych turystycznie połączeniach np. z Wrocławia do Kudowy, Szklarskiej Poręby czy Karpacza, nie ma jeszcze określonej realnej perspektywy czasowej. Optymistyczne jest jednak to, że zamawiane przez Koleje Dolnośląskie nowe pociągi będą miały nie cztery, a nawet po kilkanaście miejsc rowerowych – czyli nie będą już wymagały doczepiania specjalnych wagonów.
Odwaga i nowatorstwo
Na koniec na pewno warto odnotować fakt, że uruchomienie wagonu rowerowego jest w skali naszego kraju wydarzeniem o charakterze absolutnie nowatorskim. Według naszej wiedzy jest to pierwszy wagon dedykowany wyłącznie przewozowi rowerów na polskich torach (wcześniej jeździły co prawda wagony towarowe lub pasażerskie, gdzie przewidziano miejsce do przewozu większej liczby rowerów, ale to nie to samo). W czasie podróży była możliwość posłuchania o tym jak wiele formalnych trudności trzeba było pokonać, aby stało się to możliwe. Nie mieści się to w głowie przeciętnego człowieka i tym bardziej zespół, który tego dokonał zasłużył na wielkie brawa. Doceniamy inicjatywę i trzymamy kciuki za dalsze prorowerowe zmiany w Kolejach Dolnośląskich. Klient z rowerem jest tego wart!
Cezary Grochowski
Wrocławska Inicjatywa Rowerowa